Z zeszytów uczniowskich – po projekcji „Miasto 44”
24 września miał być całkiem zwykły. W moim odczuciu nic nie zapowiadało tego, co stanie się z moją duszą właśnie w ten jesienny poranek. Została bezpowrotnie rozerwana na milion kawałków, całkowicie rozszarpana na drobne strzępy jak po wybuchu granatu.
Co było tego powodem? Udałam się wraz z klasą na film pt .:”Miasto 44″ w reżyserii Jana Komasy.
Przed obejrzeniem owego dzieła, byłam zupełnie innym człowiekiem. Ten film odmienił mnie, moje życie i spojrzenie na świat. Sprawił, że doceniłam pewne wartości – takie jak wolność, czy miłość.
Film miażdży. Dosłownie. Reżyser tak go skonstruował , aby młode pokolenie w końcu pochyliło głowy przed starszym pokoleniem i zwróciło uwagę na to, jak bardzo cierpieli podczas wojny. Nasi rodacy wykrwawiali się w nieudolnie przygotowanym powstaniu , po to abyśmy my mogli dzisiaj chociaż w ten drobny sposób im podziękować- złożyć hołd, poświęcić z naszego życia chociaż dwie godziny dla tego ważnego w historii Polski wydarzenia. Akcja filmu toczy się podczas II wojny światowej. W początkowych scenach są nam prezentowane sylwetki głównych bohaterów, ich życie ,domy rodzinne, radości , troski i smutki. Należałoby również wspomnieć o ogromnym pragnieniu wolności. Bo przecież każdy z nas chce być wolny. W tamtych czasach to pragnienie wzmagało się, gdyż było spowodowane skomplikowaną sytuacją polityczną naszego państwa. Znajdowaliśmy się pod okupacją. Młodzi ludzie, w naszym wieku musieli stawić czoła problemom, które przerosłyby niejednego współczesnego młodzieńca.
W filmie główną rolę odgrywał Józef Pawłowski , który był Stefanem. Kolejną kluczową postacią w filmie była Alicja „Biedronka”, którą zagrała Zofia Wichłacz. Młodzi aktorzy bardzo pasowali do ról, jakie przydzielił im reżyser. Grali twarzą, gestami. Było to dość istotne. Reżyser postawił na minimum słów i maksimum przekazu.
Niekiedy trudne sytuacje ciężko ubrać w piękne słowa – wojna jest jedną z najbardziej przerażających i tragicznych rzeczy. Wcale nie potrzeba wyszukanych dialogów , aby przekazać ogrom cierpienia, który towarzyszył młodym ludziom podczas II wojny światowej, okupacji czy powstania w roku 1944.
Reżyser zwrócił także uwagę na to, aby pokazać, że Ci młodzi ludzie, biorący udział w powstaniu – byli tacy sami jak my – pełni obaw, zapału do walki, siły. Chcieli zdobyć świat i czuli, że mogą to zrobić. Nie byli w tamtym momencie realistami, potrzebowali wolności. Przypuszczam, że wielu ludzi żyjących w obecnych czasach nie miałoby tyle odwagi, aby zawalczyć o kraj ,o siebie, o to, aby móc się wyswobodzić spod tyranii wroga.
Film jest opowieścią o miłości , bohaterstwie i ogromnej odwadze. Mamy tu do czynienia z zupełnie innym życiem, takim, którego współczesny człowiek nigdy nie doświadczył.
Efekty specjalne zapierały dech w piersiach. Bardzo dużo czasu trwało ich przygotowanie. Cały film był wyzwaniem dla reżysera, producentów, aktorów.(…) Ciekawostką jest , że aby odtworzyć tak realny obraz zniszczonej Warszawy – zwieziono aż 500tys. ton gruzu. Opłaciło się, ponieważ budynki wyglądały jak po Armagedonie.
Kilka scen szczególnie zapadło mi w pamięć.
Pierwszą była odsłona, gdy główny bohater ,Stefan, wyszedł z domu po to, aby już nigdy do niego nie powrócić. Jego płaczący młodszy brat, proszący go, aby został, wzruszył mnie do łez. Akty miłosne w filmie były częste. Moim zdaniem było to zaletą filmu. Reżyser pokazał, że w czasach Apokalipsy też można było kochać. Ludzie pobierali się. Podziwiam te jednostki , które potrafiły myśleć o miłości w tak strasznych i okrutnych czasach. Scena, w której Alicja i Stefan całują się została niezbyt dobrze oceniona. Osoby krytykujące stwierdziły, iż jest przekoloryzowana. Z tym stwierdzeniem się zgodzę. Uważam , że miała być czymś więcej niż tylko pokazem umiejętności tworzenia bajkowych efektów specjalnych. Chodziło o to, aby pokazać młodym ludziom , że nawet, gdy śmierć puka do drzwi – ludzie chcą kochać. Powstańcy żyli chwilą, przecież lada dzień mogli zginąć. Miłość dawała siłę do walki. Obecność drugiej osoby dawała mnóstwo motywacji. Powstańcy walczyli nie tylko dla siebie i o siebie. Walczyli przede wszystkim dla ojczyzny i dla ludzi, których kochali, do których chcieli wrócić. Mieli nadzieję – nie tracili jej. Chcieli poczuć zapomniany smak wolności.(…)
Oprawa muzyczna filmu została dobrana znakomicie. Piosenki idealnie komponowały się ze scenami. Nie było żadnych niezgodności. Były wzruszające, wesołe a także budzące przerażenie. Idealnie przekazywały nam klimat i współgrały z tym co działo się na ekranie.
Podsumowując- jestem bardzo zadowolona z tego, że miałam możliwość udać się do kina. W byciu dobrym widzem chodzi o to, aby czuć to, co dzieje się na ekranie. Ja – czuję wszystkie emocje do tej pory. Film spełnił swoją rolę. Dotarł do mnie. Ostatni kadr , przedstawiający ruiny Warszawy przeobrażające się w wysoko rozwiniętą metropolię są symbolem tego, o co walczyli przed siedemdziesięciu laty powstańcy. Walczyli o to, abyśmy dzisiaj mogli żyć spokojnie. Ludzie często nie doceniają ich poświęcenia. Być może jest to spowodowane tym, że nie są w stanie zrozumieć tych wyższych wartości. Zatem zachęcam ich do wybrania się na film „MIASTO 44”. Może uda się im przenieść się w :
„(…)tamten letni czas
Zabierz mnie
Odżyje w nas sierpniowy bal
Zabierz mnie
Będziemy razem w chwale iść
Zabierz mnie
By miasto nie przestało żyć”.
( Anna Śliwka IV Tug )